środa, 16 grudnia 2009

nie dało się tak żyć,
więc ułożyłam.
równiutko, czyściutko.
starłam kurz.

i znów -
wszedłeś.
wiatr
świeży i lekki
rozwiał i nawiał.

co dalej?
--
es liess nicht weiter
so zu leben.
also geordnete ich.
gleichmaessig, sauber.
wischte den staub.

und wieder -
du bist eingetreten.
der wind
frisch und leicht
zeurstreute und verwehte.

was weiter?
wczoraj wyskoczyłam
oknem moich myśli.
rozbiłam się
o beton zwątpienia.

nie odróżniam
kłamstwa od nadziei.
mają podobną gorycz.

i nie wiem
czy rozepnę dla ciebie
swoje ciało. jeszcze raz.

na samotność się umiera.
nie widzę, co w górze,
ani pode mną.
wiszę. opadam z sił.
może metr a może dziesięć
pięter. w górę czy
w dół?
opadam z sił.
wiszę.
w miejscu.
boże, ty który jesteś,
którego nie ma,
pociągnij za jeden koniec nitki.
przytrzymaj.
wiążę i plączę,
bolą mnie palce.
wiążę, plączę i płaczę.
palców masz pod dostatkiem,
więc tym najmniejszym z małych,
zanim rozerwę.
--
gott, du, der bist,
du, den es nicht gibt
,
ziehe an einem ende des fadens.
halte an.
ich binde und verwirre.
meine fingern tuen weh.
binde, verwirre und weine.
fingern hast du im uebermass,
also mit dem kleinsten der kleinsten,
bevor ich zerreisse.
nadzieja
jak ochłap
dla psa
lekko nadpsuta
podbiegam chwytam
lekko się dławię
z rozkoszy i głodu
i znowu znowu
rozrywa mi brzuch
nadzieja
--
die hoffnung
wie ein abfall
fuer einen hund
ein bischen angefault
ich laufe an greife
wuerge leicht
wegen ekstase und hunger
und wieder wieder
zerreisst meinen bauch
die hoffnung
myśli pocięły ciało
od wewnątrz
krwotok uczuć
wypala rany jak kwas
patrzę przez okno
milczę z bólu
co jakiś czas sugeruje
rozstanie, bo bez owoców
i się kaleczę.

co jakiś czas mówi -
tak szybciej dojdziesz do celu
(ostatecznego).

p o c o wzięło,
skoro odrzuca?

wtorek, 8 grudnia 2009

uczy się języka miłości
w trzydziestym roku życia.
inni już przeszli
z klasy do klasy,
wyszli.
powtarza alfabet,
przekłada między palcami,
wypija sok z liter.
nadgorliwa studentka,
chce poznać wszystkie składniki
strawy. oddziela podszewkę
od płaszcza, wyłuskuje pestkę z miąższu.
pokazuje tym, co widzieli,
próbowali, rozbierali, zapomnieli,
a teraz się śmieją.

piątek, 4 grudnia 2009

niezsynchronizowane ciała
rozrywają co chciałyby zbudować

niezsynchronizowane myśli
budzą wir nienasyconej ciemności

niezsynchronizowanie ciała
przywleka ból duszy

zegar odliczający własną śmierć
popsuty mechanizm
milimetrowa śrubka uwolniona z trybów
która niszczy świat
czarny kot
na mojej głowie
zwalisty i silny
mocno się trzyma
czarny kot i ja
kto pierwszy się podda?
tamta rzeczywistość
jest bardziej namacalna
kusi
wyciąga ramiona
mocne jak kochanek
dlaczego tu
nie tam
tyle kolorów smaków żyć
tyle złudzeń i wiary
i tak blisko

poniedziałek, 30 listopada 2009

pozwolę ci się uwieść
czy będzie to gwałt?
bez szans.
bo przyjdziesz.
już idziesz.
powoli.
wiatr czasem niesie
stukot twoich obcasów.
słyszę. za rogiem.
musnęłaś już raz moją dłoń.
pali. czas nie leczy takich ran.
jak będę patrzeć na ciebie?

/...o śmierci/

--
lass ich dir mich verfuehren
oder wird das eine vergaewaltigung?
ohne chancen.
weil du kommen wirst.
du gehst schon.

langsam.
der wind bringt manchmal
den klick deiner absaetze.
ich hoere. um die ecke.
du hast schon einmal meine hand gestreift.
es brennt. die zeit heilt solche wunden nicht.
wie werde ich auf dich schauen?

/...ueber den tod/
nie wiem po której jestem stronie.
szaleństwa czy obojętności.
rzeczywistość - projekcja
ślepoty i marzeń.
ile razy jeszcze będę się budzić?
ile razy jeszcze będzie mnie budzić
nowy sen?
bez początku i końca.
bez pointy.
zamykam oczy.
rozmawiam z odbiciem.
rozdarte wnętrze korpusu
wypluwało siebie.
wylewanie wody sitkiem.
usłyszałam swój krzyk
- skurczyłam się w ciele
do bólu.

nowy kształt i czysta materia
wyrwanego.
bez filtrów i osłon.
wąska krawędź dwóch rzeczywistości.
balansuję,
ale stąpam pewno.

raz już umarłam.

--
ein zerrissense innere des torsos
spuckte sich selbst aus.
das ausgiessen des wassers mittels eines siebes.
ich hoerte meinen schrei
- schrumpfte mich im koerper
auf den schmerz.

eine neue form und pure materie
des ausgerissenen.
ohne filter und schutze.
ein schmaler rand zwei realitraeten.
ich balanciere,
aber trete sicher.

einmal starb ich schon.

piątek, 13 listopada 2009

życie bez miłości jest karą
śmierci

piątek, 6 listopada 2009

wybrane zapłacone
miało być na wieki
uwiera
iść dalej stać
boso czy krwawiąc?
--
ausgewaehlt und bezahlt
sollte fuer ewig sein
drueckt
weiter gehen stehen
barfuss oder blutend?

czwartek, 5 listopada 2009

za długo
jemu brak oddechu
jej siły
może bez wielkich pożegnań
może tak po prostu
splątane nitki
prócz supła
nie utkały nic
--
zu lange
ihm fehlt am atem
ihr an kraft
vielleicht ohne einem grossen abschied
vielleicht so einfach
zwei verknotete faden
ausser einem knoten
haben nichts gewebt
zamykam się w celi
jeden na jeden
bezpiecznie ograniczona
chcę szukać wolności
jak plastelinę
próbuję przelepić formę
tuzabraćatam
dołożyć
lecz to co pomiędzy
wcale się nie lepi
niecierpliwe palce
nieporadne dłonie
masz inną konsystencję
jak plastelinę
palcami dłońmi
jak plastelinę
zaciskam mocniej
--
wie ein plastilin
versuche ich die form verformen
hierweg-nehmen undda
zu-geben
aber das was dazwischen
laesst sich nicht binden
ungeduldige fingern
ungeschickte haende
hast andere konsistenz
wie ein plastilin
mit fingern mit haenden
wie ein plastilin
faester packe ich an

poniedziałek, 2 listopada 2009

wpuściłam cię do środka
możesz wejść cały
włożyć ręce w moje ręce
oczy w moje oczy
ugryźć myśli
poczuć ich lekki smak
ciągle stoisz w drzwiach

sobota, 31 października 2009

chciałam wypłakać ból
do końca
ale mnoży się
jak pchły na stadzie psów
--
ich wollte mich den schmerz ausweinen
bis seiner ende
aber er vermehrt sich
wie floehe auf einer hundeherde
oddech rani ciało od środka
kaleczy szkiełkami co lśniły
jak diament

kto łamie zasady
zostanie ukarany
--
der atem verwundet den koerper von innen
verletzt mit glaeschen die
wie ein diamand funkelten

who breaks the rules
will be punished

piątek, 30 października 2009

nieważne co powiem co przemilczę,
ile jeszcze okrzyków wzniosę.
powietrze wymyka się z rąk.
prześlizguje między palcami.
powietrze o gęstej konsystencji.


w rękach mam ręce.
puste i swoje.


utkałam kołdrę ze złudzeń
i znowu marznę nocami.
nadszedł czas by spać nago
pod nagim niebem.
przecież lubię wiatr
i zaczyna się noc.
--
unwichtig was ich sage was verschweige,
wie viele schreie ich von mich gebe.
die luft entschluepft aus den haenden.
rutscht zwischen den fingern ab.
die dichte konsistenz habende luft.


in den haenden hab ich haende.
leere und eigene.


ich webte eine decke aus taeuschungen
und wieder friere ich nachts.
es kam die zeit nackt zu schlafen
unter dem nackten himmel.
ich mag doch den wind
und die nacht faengt an.

życie uchodzi
w ślad za niknącą wiarą

wiara nadzieja miłość
jedna czy trzy
zwykle trzymają się razem
nieważne przychodzą
czy odchodzą

zamieniające się w pętlę
nie-obecności
chleba chcę z tobą
powszedniego.
pachnącego troską
i miłością,
a nie
sucharów obojętności.
[wody albo innej drogi]

wiec jeśli nie możesz mi dać,
po co trzymasz mnie za rękę?
jeśli nie masz dla mnie nic,
czemu pozwalasz mi iść?
patrzeć
jak usycham?
--
próbowalam przelknąć.
przepchnąć.
na sile.

gdyby choć kubek wody...

zacisnęlam powieki,
zranilam gardlo.

kubek.
wody.
kubek.

nie poproszę.
popiję krwią.
--
ich versuchte hinunterzuschlucken.
durchzudraengen.
mit kraft.

wenn ich ein becher des wassers...
ich machte die augen zu,
verletzte den hals.

ein becher.
des wassers
-becher

ich werde nicht bitten,
ich spuehle's mit der blut nach.

środa, 28 października 2009

wiesz jak potrafi boleć cisza?
jak ostry jest jej dźwięk?
przekłuwa wszystkie myśli
nawleka łzy

piekło graniczy z niebem
przez ścianę
czasem można wychwycić
szmery
tak cieńka bywa
--
weisst du wie die stille weh tun kann?
wie scharf ist ihr klang?
durchsticht durch alle gedanken
faedelt die traenen

die hoelle graenzt an den himmel

ueber die wand
manchmal kann man entreissen
ein gekniester
so duenn wird sie
tak bardzo potrzebuję dotknąć.
tak bardzo parzy.
--
so sehr brauche ich anzufassen.
so sehr brennt es.
znowu walczymy
ona i ja
rani moją twarz
myśli
zaciska gardło
pod paznokciami
mam jej wydrapany ból
znowu walczymy
ja i ja
--
wir kaempfen wieder
sie und ich
sie verletzt mein gesicht
meine gedanken
klemmt mir die kaehle ein
unter meine fingernaegel
habe ich ihr ausgekratzter schmerz
wir kaempfen wieder
ich und ich
ześliznęłam się.
znowu.
cztery szczeble w dół.
odarte łokcie i kolana.
nie mam już sił.
--
ich rutschte aus.
wieder.
vier sprossen nach unten.
zerfetzte ellbogen und knie.
ich habe keine kraft mehr.
nieprzeciętnie przeciętna
dokładnie pośrodku
między wtedy a potem
tam a tu
prawie i jeszcze nie
już straciłam a jeszcze nie zyskałam
już byłam czy dopiero będę?
błąd teraźniejszości
--
ueberdurchnittlich durchnittlich
genau in der mitte
zwischen damals und danach
da und hier
fast und noch nicht
hab schon verloren und noch nicht gewonnen
war ich schon oder werde ich erst?
ein fehler der gegenwart
czaję się.
jak złodziej i zdrajca.
uciec.
nawet w jednym bucie.
uciec.
od siebie.
--
ich lauere.
wie ein dieb und ein verraeter.
weglaufen.
sogar in einem schue.
von sich selbst.
czy nie gorzej być o krok?
kiedy już czujesz zapach
powiew ruchu
i prawie możesz chwycić

prawie
o krok
--
ist es nicht schlimmer ein schritt vor zu sein?
wenn du schon den geruch spuerst
den hauch der bewegung
und kannst fast greifen

fast
ein schritt vor
za każdym razem kiedy mnie opuszczasz
krzyk rozrywa mi brzuch

boli
na samą myśl
--
jedes mal wann du mich verlaesst
der schrei zerreisst meinen bauch

tut weh
bei dem gedanken
świeżo rozdrapany strup samotności,
bezpowrotnie wyrwana obecność,
chłód świadomości,
cieńka igiełka pod paznokciem pamięci,
swędząca niepewność.

ostry, gorzki, tępy albo słodki.
ból.
nie wiem po co.
--
ein frisch aufgekrazter schorf der einsamkeit,
eine unwiederbringlich ausgerissene anwesenheit,eine kuehle des bewusstseines,
ein duennes nadelchen unter dem fingernagel,
eine juckende unsicherheit.

scharf, bitter, stumpf oder suess.
schmerz.
weiss nicht wozu.

niedziela, 4 października 2009

[pani Ś.]

widziałam jej chude plecy.
niechętnie zbacza z drogi.

czasem nie można się jej doczekać.
częściej po prostu się wprasza.
przychodzi, wchodzi i zabiera.
pozostawia po sobie lęk i pustkę.
i tak trudno uwierzyć,
że już była.
i tak boli,
że wróci.
--
[ frau T.]
ich habe ihr duerren ruecken gesehen.
ungerne weicht sie vor ihrem weg ab.

manchmal kann man sie kaum erwarten.
oefter ist sie ein ungebetener gast.
sie kommt an, kommt
rein und nimmt weg.
hinter sich laesst sie angst und leere.
und es ist so schwer zu glauben,
dass sie schon da war.
und es tut so weh,
dass sie wieder kommt.

środa, 30 września 2009

za szeroka
źle skrojona
nie tak zszyta

n i e p a s u j e

wkładasz
przymierzasz
próbujesz
odkładasz

za szeroka
źle skrojona
nie leży
oplata
dławi
dusi

o d k ł a d a s z
--
zu breit
schlecht geschnitten
schlecht genaeht

p a s s t n i c h t

du ziehst an
probierst an
versuchst
legst zurueck

zu breit
schlecht geschnitten
steht nicht
umschlingt
wuergt
erstickt

d u
l e g s t z u r u e c k


i skąd mam wziąć siłę
jeśli powiesz że już.
już.
takie małe
ostre
trujące.

--
und woher soll ich die kraft schoepfen
wenn du sagst dass schon.
schon.
so klein
scharf
giftig.
przecież wiem,
że znasz
różnicę.
a jednak
zasłaniam oczy i uszy
i tańczę na bezdechu.
byle się nie skończyło.
a przecież
n i e t e g o c h c ę .
--
ich weiss,
dass du den unterschied
kennst.
und doch decke ich
die augen und ohren zu
und tanze atmungslos.
nur dass es nicht zu ende geht.
aber das ist doch nicht
w a s i c h w i l l .
[tęsknota]

i znowu drżę.
znowu mi zimno.

czy to tylko wiatr,
czy może koniec?
--
[die sehnsucht]

und ich zittere wieder.
mir ist wieder kalt.

ist das nur der wind,
oder vielleicht das ende?
--

[the longing]

and I shiver again
I'm cold again

is it only the wind.
or maybe the end?

niedziela, 27 września 2009

obiecałam,
że będę biec
i miałam dziś krew
w ustach.
obiecałam,
że już nigdy więcej
nie będę mną.
i miałam krew
w ustach.

krew w ustach
i echo dziecięcych wyliczanek.

złap mnie za rękę.
chcę wyjść.
--
ich habe versprochen,
dass ich rennen werde
und ich hatte heute das blut
im mund.
ich habe versprochen,
dass ich nie mehr
ich werde.
und ich hatte das blut
im mund.

das blut im mund
und das echo von kinderabzaehlreime.

halte meine hand.
ich will raus.
złapać cię za szyję
i zawisnąć.
zamknąć oczy.
ale mówisz -
zmiana,
gdyby nie to,
że musisz iść.
zmiana,
ale musisz iść.
więc
ani ty,
ani ja.

--
dich um deinen nacken umzufassen
und zu haengen.
und augen zu.
aber du sagst -
austausch,
wenn du nicht gehen musstest.
austausch,
nur dass du gehen musst.
also
weder du
noch ich.
boli.

nikt mi nie powiedział.
nie zapytał.
wcisnął w dłoń
i popchnął.
i jestem.

boli.
boli.
--
tut weh.

niemand hat mir gesagt.
niemand hat gefragt.
hat in meine hand eingedrueckt
und gestossen.
und ich bin da.

tut weh.
tut weh.
bo nagle się okazało
że trzeba żyć.
i to nie zabawa.
i trzeba żyć.

a przecież nie umiem.
i wszyscy już poszli.
...

--
weil ploetzlich es sich ergab
dass man leben soll.
und das kein spiel ist.
und man leben soll.

und ich kann's doch nicht.
und alle sind schon gegangen.
...
a jeśli okażę się życiem,
uciekniesz przede mną?
czy znowu uciekniesz?

jestem odpowiedzią
albo pytaniem.
śmiechem i bólem,
skrętem kiszek.

mógłbyś trzymać mnie w dłoniach,
rozciągać w niebyt.
mógłbyś patrzeć
jak lśnię,
lecę,
jak jestem i nie,
zacieram granice.
mógłbyś czuć.
czuć.
czuć.

czy znowu uciekniesz?
--
und wenn es sich ergeben wird,
ich bin das leben,
wirst du vor mir fluechten?
wirst du wieder fluechten?

ich bin die antwort
oder die frage.
das lachen und der schmerz.
der volvulus.

du konntest mich in deiner haenden halten
und in das nichtsein strecken.
du konntest blicken
wie ich scheine,
fliege,
wie es mich gibt und nicht,
wie ich die graenzen verwische.
du konntest fuehlen.
fuehlen.
fuehlen.

wirst du wieder...?
ja -
pytanie o granice i definicję.
realność, pamięć, namacalność,
coś czego nie ma
i z czym m u s z ę żyć.

wolność czy podległość,
wola czy przymus?
ja
my
ona
ja

ja?
--
ich -
die frage nach der graenzen und der definizion.
die realitaet, das gedaechtnis, die tastbarkeit,
etwas, was nicht gibt
und womit ich leben m u s s.

die freiheit oder die abhaengigheit,
der willen oder der zwang?
ich
wir
sie
ich

ich?

poniedziałek, 14 września 2009

przychodzi nieproszona.
domaga się kawy i chleba.
a potem zasypia
w moim łóżku.
nigdy nie wiem,
jak długo zostanie.
tyle razy
zmieniałam zamki.
wierniejsza niż pies.
nieśmiertelna.
mój anioł stróż.
melancholia.
--
sie kommt ungebeten.
fordert einen kaffe und ein brot.
und dann schlaeft
in meinem bett ein.
ich weiss nie,
wie lange sie bleibt.
habe sooft
das tuerschloss
gewechselt.
treuer als ein hund.
mein schutzengel.
melancholy.
sadysta.
kopniakiem otwiera drzwi.
rzuca o podłogę.
obezwładnia.
odbiera siły,
wiąże ręce.

smutek.
--
der sadist.
mit dem fusstritt oeffnet die tuer.
werf mich auf den fussboden um.
ueberwaeltigt.
nimmt meine kraft weg,
bindet meine haende.

der kummer.
znów zapomniałam
włożyć pancerz.

wisi między zimowym płaszczem
a letnią sukienką.
jak nowy.

z lękiem spoglądam na
poranione ciało.
coraz trudniej się goi.
--
ich vergass wieder
den panzer anzuziehen.

er haengt zwischen dem wintermantel
und dem sommerkleid.
wie neu.

mit angst blicke ich auf
meinen verletzten koerper.
er heilt immer schwiriger.
rozetrzeć linie
zatrzeć granice
wypłynąć

wielka cisza
i tylko
delikatna fala wiatru
kołysząca tu i tam
jak pieszczota szyi
jak ciepły szept
--
die linien reiben
die graenzen verwischen
auslaufen

eine grosse stille
und nur
eine zarte welle des windes
schwingende hin und her
wie eine liebkosung des halses
wie ein warmes gefluester

wtorek, 8 września 2009

Monday, September 7, 2009

czekanie to grabież
złodziej sam jest ofiarą

---

zamiast w ciebie
w siebie
przebija rozcina

mdleję z bólu
patrząc ci w oczy
"it's ok"
--
statt in dich
in mich
es sticht schneidet auf

guckend in deine augen
werde ich vor dem schmerz ohnmaechtig
"it's ok"



---

my my my!
połykam w całości
łapczywie nie rozgryzam
więcej szybciej głębiej my

a potem
ból brzucha
i wymioty
--
wir wir wir!
ich schlucke im ganzen
gefraessig. zerkaue nicht
mehr schneller tiefer wir

und dann
bauchschmerzen
und ein erbrochene

---

wypluwam na ulicy
na wpół przetrawioną rzeczywistość

i spalam się ze wstydu

---


już niedługo odetnę
wszystkie sznureczki
gumeczki
wstążeczki
uwolnię się od a-ktora-a-nimatora
i sama rozsypię

Sunday, September 6, 2009

jakbym nigdy nie trzymała w rękach
bochenka chleba
zadowalam się okruchami
sypiesz nierówno
cierpię głód

a ty
przesyt
--
als wenn ich nie in meiner haenden
einen laib brot gahaltet haette
genuegen mir die kruemen
du schuettest ungleich
ich leide unterm hunger

und du
unterm uebermass

Tuesday, September 1, 2009

rozorałeś moją duszę.
wykrwawię się,
czy obrodzę?
--
du pfluegtest meine seele um.
verblute ich mich,
oder werde ich ertragreich?

Friday, September 4, 2009

wyję
jak pies na smyczy
jak zarzynana świnia

a przecież
nikt mnie nie trzyma

a przecież
drogę mam wolną

---

mam w sobie
czarną dziurę
zasysa
pochłania
chce więcej

mam w sobie
bez dna

kropla w morzu

karm mnie
do syta
albo do śmierci

---

nie jestem normalna
nie wiedziałam

brnę
przez życie
po kolana w błocie
wierząc
że nie ma
innej
drogi
dla mnie

Monday, August 24, 2009

strach okrywa szczęście
puchow
ą kołdrą
przykryta szczelnie
mog
ę nigdy nie zmarznąć
--
die furcht bedeckt das glueck
mit der daunendecke
dicht eingehuellt
kann ich nie frieren
--
fear covers happyness
with a eiderdown
tight shrouded
I can never be cold


Tuesday, August 25, 2009

marzenia o oddechu
pozwalaj
ą mi wciąż się dławić

Sunday, August 23, 2009

i choć jesteś jeszcze
po drugiej stronie powiek
zimno mi
z niepokoju i t
ęsknoty

mogł
abym na zawsze
zamieszkać
w tobie
tam nie brakuje mi chleba
ani zapachó
w dzieciństwa
--
und obwohl du noch
auf der anderen seite der augenlider
bist
mir ist kalt
von unruhe und sehnsucht

ich konnte fuer immer
dich bewohnen
da fehlt's mir weder an brot
noch gerueche der kindheit

Wednesday, July 22, 2009

jak dziecko szklaną zabawkę
obracam w palcach rzeczywistość.
wejść?
odłożyć?
tak czy odwrotnie?
co będzie, gdy rzucę o podłogę?
i ile jest prób?

Tuesday, July 14, 2009

pozwalam się dotykać
obietnicami ostrymi jak nóż
pozwalam by wkładali mi w usta
dławiące nadzieje


zakładam skorupę śmiechu
i brzydkich słów
nie boję się nie potrzebuję

a potem składam ją wpół
odkładam przy łóżku
i umieram co noc
---
i let to touch me
with promises as sharp as a knife
i let them to put in my mouth
choking hopes

i put the shell of laugh
and ugly words on
i don't scared i don't need

and then i fold it in half
put next to bed
and die every night

Sunday, July 5, 2009

dałeś mi się polizać
zakleiłam sobie gardło
znów nie mogę oddychać
--
du hast dich mir lecken lassen
ich habe meinen hals zugeklebt
ich kann wieder nicht atmen



biegłam
z nadzieją w zębach
nie czując smaku krwi.
musnęłam lekko.
za wąsko rozłożyłeś
ramiona.
--
ich rannte
mit der hoffnung in meiner zaehnen
spuerend den blutgeschmack kaum.
ich streifte dich leicht.
du hast deine armen zu eng ausgebreitet


słowa jak śmieci
nie chcą kaleczyć
i nie leczą
--
woerter wie muell
wollen nicht verletzen
und heilen nicht



otwieram przed tobą swoje ciało
i wpycham cię na siłę.
--
ich oeffne meinen koerper von dir
und druecke dich gewaltig hinein.


udaję, że czas nie boli
i rozciągam swoje nadzieje
jak półwyżutą gumę