piątek, 19 listopada 2010

połykam nadzieje na szczęście
w kolorowych skórkach.
okrągłe i podłużne
przechodzą przez gardło,
pozostawiając po sobie
gorzki smak.

piątek, 12 listopada 2010

ja bardzo bardzo proszę
o aborcję
uczuć myśli mnie
wszedł
do samego wnętrza
środka środków
"wstęp wzbroniony"
zostałam z
naruszoną przestrzenią
pamięcią
brakiem
słowa nie przychodzą
plączą się jedne o drugie
rwą i ciążą
wyściel mnie
od środka
skórą grubą i mocną
tak żebym nie kaleczyła się
myślami
krzyczę,
ale nie słyszysz.
patrzysz, słuchasz, nie słyszysz.
nie widzisz.
nie ma tego, co wieczne.
nie ma, co czyste.
układ liniowy nie działa.
wszystko w poprzek,
nie tak, jednocześnie.
najgorzej,
kiedy nie daje wytchnienia.
wylewasz
i ciągle pełne,
pełne nie tym a tamtym,
nieskończone,
a nie to.
co miało być,
miało, nie miało.
pobawmy się w wyliczanki.
ene due rabe,
odetnij mi głowę..
a gdyby tak
opiłować ból
żeby nie był taki
kańciasty
a gdyby tak
go ogrzać
i zmiękczyć
a gdyby tak

rozrywa mnie wpół
i wykręca w środku
miele
gniecie
trwa
jak nić włos
stamtąd tam
tak cieńki że niewidoczny
tak mocny
nie mogę znaleźć dna
rozgarniam i ciągle jest niżej
ciepła miękkość ziemi
oddech zamknięty w foliowej przestrzeni
jak to się robi?
ucina nieskończone?